KSRG OSP Przygłów

strażacka pasja strażackie życie

Strażacy wezwani do pożaru lasu. Okazało się, że palą się gałęzie

O prawdopodobnym pożarze lasu w Kłudzicach został poinformowany dyżurny stanowiska kierowania w środę, 20 kwietnia, kilkanaście minut po godz. 20:00. Na miejsce natychmiast zadysponował dwa zastępy straży pożarnej z Przygłowa i Kłudzic. Strażacy po przybyciu pod zgłoszoną lokalizację stwierdzili, że pożaru nie ma. Ogień jednak był…

Gdy strażacy pojechali na miejsce, okazało się, że pożar, o którym mówił zgłaszający, to nic innego jak wypalanie pozostałości roślinnych. Zgłaszający prawdopodobnie był zbyt daleko, by stwierdzić, co się dokładnie pali. Gałęzie paliły się na łące w odległości około kilometra od drogi głównej i zabudowań na powierzchni 20 m2. Warto dodać, że wypalanie traw, gałęzi i liści jest zabronione.

Strażacy nie mieli jak bezpośrednio dojechać do miejsca samochodem pożarniczym, aby skutecznie ugasić palące się duże ognisko. Początkowo dotarli tam na pieszo zabierając sprzęt przenośny w tym cztery hydronetki plecakowe.

Strażacy poprosili o pomoc straż leśną

Wiedząc, że potrzebna jest większa ilość wody do skutecznego przeprowadzenia akcji poprosili o wsparcie straż leśną z Nadleśnictwa Piotrków. Stacjonujący na co dzień w Łęcznie samochód terenowy z agregatem gaśniczym i zbiornikiem wodnym na miejscu pojawił się po kilku minutach.

Dojazd takim samochodem przez mokrą, wąską drogę polną nie stanowił większego problemu. Dla strażaków była to nieoceniona pomoc przy skutecznym dogaszeniu pożarzyska. Zabroniony incydent spowodował interwencję straży pożarnej, straży leśnej oraz policji trwającą blisko dwie godziny.