KSRG OSP Przygłów

strażacka pasja strażackie życie

Kaplica św. Idziego w Nowej Wsi (dawniej Robakówku)

Dziś przedstawimy fragment wydania „Ilustrowane Okolice Piotrkowa” z 1930 r., który zawiera zbiór wspaniałych informacji o naszej lokalnej ojczyźnie. Tym razem przeniesiemy się do miejscowości Nowa Wieś, zwanej dawniej „Robakówek”, w której to z inicjatywy sulejowskich Cystersów powstała, dziś już niestety nieistniejąca, kaplica św. Idziego.

Poniższy artykuł zawiera oryginalny tekst, historię wartą przypomnienia.

Nowa Wieś – Mokre.

Kolonizacja Cystersów w Robakówku – Kaplica św. Idziego – Mokre nad Pilicą – Bogactwo roślinne. – Odkrywka dyluwjalna.

Dojeżdżając kolejką sulejow.do Przygłowa, wioski leżącej w malowniczem położeniu na wyniosłem pobrzeżu Luciąży, stajemy na ziemiach należących dawniej do posiadłości Opactwa Sulejowskiego. Ogromne pokrywały je lasy sosnowe, które kolonizując zakonnicy Cystersi, na wytrzebionych karczowiskach zakładali nowe osady ludzkie.

Do takich to „zdobyczy pługa“, po raz pierwszy może wprowadzonego tu w życie przez zasłużony dla rolnictwa zakon, należy Nowa Wieś, miejscowość położona o parę kilometrów na północ od Przygłowa. Musiał to być zapadły kąt leśny, sapowaty skoro zwano go pierwotnie ,,Robakówek“, a po wykarczowaniu zarośli i pobudowaniu pierwszych chat nazwano Nową Wsią, gdzie ludność, jak i w innych osadach klasztornych, rządziła się prawem niemieckiem.

Gdy z czasem liczba mieszkańców zwiększała się coraz baraziej, Opaci Sulejowscy troskliwi o duchowe potrzeby ludności, mającej utrudniony przez Pilicę dostęp do kościoła, wznieśli tu własnym nakładem kaplicę mszalną pod nazwą św. Idziego. Kiedy to nastąpiło trudno określić, to jednak pewne, że kościoły pod tern wezwaniem należą do najdawniejszych w Polsce. Cześć dla św. Idziego istniała w Polsce oddawna. Uschyłku XI wieku i później, ciągną pobożni mężowie polscy do opactwa Saint – Gilles w Prowancji, by tam u trumny św. Idziego złożyć błagalne swe modły.

Kult dla tego błogosławionego wzmógł się jeszcze bardziej w Polsce, gdy Wł. Herman, by uprosić przyjście na świat syna, wysłał uroczyste poselstwo z modlitwą i kosztownemi darami. I tu parę razy do roku, a zwłaszcza w dzień św. Patrona, lud okoliczny z powodu odpustów zbierał się gromadnie a przybyli zakonnicy z Sulejowa odprawiali nabożeństwa. Dziś kościółek zrujnowany upada coraz bardziej, i przez urząd konserwatorski skazany został na rozebranie.

Nie pomogły starania ludzi dobrej woli oraz zgodzenie się okolicznych proboszczów, aby z uszczupleniem swych parafji, urządzić tu oddzielne duszpasterstwo. Włościanie miejscowi w obawie wydatków na dźwignięcie nowej świątyni i kosztów złączonych z utrzymaniem samoistnej parafji, na to się nie zgodzili!

Nim ta świątynia odwieczna, pomnik pobożności praojców zniknie rozebiana do szczętu, krótki ten opis niech ją utrwali w pamięci potomnych.

Jest to kościółek drewniany, wzniesiony z drzewa sosnowego okolicznych lasów. Długość jego wynosi 12, szerokość 6, a wysokość do 3,5 metra. Posiada trzy ołtarze. Główny rozpostarty na całej ścianie prezbiterjum , składa się jakby z dwóch części, pochodzących skąd inąd. Część górna ołtarza z ciemniejszego drzewa, ozdobiona starannie złocistą płaskorzeźbą barokową, przybrana jest z boków jakby w zwoje akantusów. Część dolna posiada stojące na tle pozłocistem wytłaczanem na gipsie w arabeski, cztery figurki drewniane: św. Barbary, św. Katarzyny, św. Mikołaja i św. Stanisława, biskupa.

Statuetki te wysokości do 1/2 mtr, polichromowane, odznaczają się niezłym wykonaniem i pochodzić mogą ze schyłku średniowiecza. Samo tabernaculum jest o wiele późniejszem, nosi datę 1685 r. W ołtarzu tym stary bardzo zniszczony obraz olejny, przedstawia św, Idziego, opata. Taką o nim opowiadają legendę:

Zakonnicy z Sulejowa zapragnęli obraz ten mieć u siebie. Za zgodą opata wyjęty i przewieziony do klasztoru nie przestawał zalewać się łzami, jakby z tęsknoty za swoim dawnym kościółkiem. Gdy powrócono go na dawne miejsce, łzy cudownie obeschły na obliczu św. Idziego.

W dwóch bocznych ołtarzach wizerunki: Ubiczowanie Chrystusa Pana i Matka Boska; w ostatnim zachowany portatel z zaświadczeniem autentyczności relikwji Drzewa św., pismem staroswieckim XVI wieku, na którem wyczytać tylko można pojedyncze słowa: ,,S. Crucis” – „Sulejów” oraz odciśnięty herb Dołęga.

Niewielka kazalnica drewniana, posiada po bokach symbole malowane temperą czterech ewangielistów. Kościół ten oszalowany na zewnątrz deskami, ze starości osiadł w ziemię najmniej na pół łokcia. Dach pokryty zniszczonemi gontami, a jedyna sygnaturka z daszkiem w rybią łuskę, chyli się też do upadku.

Barkowice (Bartkowice), Mokre

Od Nowej Wsi, kierując się ku wschodowi mijamy Barkowice (dawniej Bartkowice), wieś leżąca niegdyś w puszczy leśnej, jak sama nazwa wskazuje i docieramy do Mokrego, ulubionego miejsca wycieczek Piotrkowian.

Wieś ta leży na urwistym brzegu Pilicy, nieomal na wprost Opactwa Sulejowskiego, przedzielona od niego szeroką doliną rzeczną. Wynalezione tu przed samą wojną popielnice, wskazują n a odległą epokę osadnictwa. Śliczna to miejscowość, o niezmiernie bujnej roślinności, gdzie obok dębów podszytych gęsto liściastem i krzewami, trafiają się niezmiernej wysokości jałowce, dochodzące do kilkometrow ej wysokości i o grubych pniach, ta k rzad k o spotykanych u tej krzastej rośliny.

Wśród parowów prawego brzegu Pilicy, znajdują się pokłady torfiaste, znane oddawna miejscowym włościanom i przez nich częściowo eksploatoane. Są to utwory międzylodowcowe, znane przyrodnikom i z innych formacji pod nazwą dysodytu (węglak liściasty, papierowy sycylijska ,,merda didiavolo“ – u niemców ,,blatterkohle‘ ). Gatunek ten stanowiący przejściową formę między torfem a węglem brunatnym jest u nas podobną rzadkością, jak np.gagat z Zameczka Opoczyńskiego.

Poza warstwowanem i piaskami z okresu międzylodowcowego mało znamy odkrywek podkładów z owej epoki. Do 3-ch jedynie znanych w Polsce (Dobrzyń, Chełm, podobno i Ossjaków ), przybywa 4 w Mokrem odkryte przed paru lat przez młodego przyrodnika D-ra Witolda R. Wilanowskiego i przez niego zbadane. Okazy stąd wydobyte flory i fauny zostały przesłane dla bliższego określenia przez specjalistę, prof. Szajnchę do Krakowa i zaciekawiły wielce świat uczony. Wykopane tu kości okazały się szczątkami łosia przedpotopowego. Odkrywka w Mokremem bardziej interesować nas może, iż w utworach z tego okresu geologicznego znaleziono w Niemczech po raz pierwszy najstarsze szczątki człowieka, mianowicie szczękę w Heidelbergu.

Michał Rawita – Witanowski